Oddychanie mikroplastikiem

Oddychanie mikroplastikiem

Czy grozi nam oddychanie mikroplastikiem?

Dużo mówi się o wielkiej pacyficznej plamie śmieci, która jest przyczyną odżywiania się organizmów wodnych plastikiem. Jednak co z powietrzem, skoro mikroplastik wypełnia wodę, czy w powietrzu również znajdują się jego drobiny? Czy grozi nam oddychanie mikroplastikiem, czy tak naprawdę już nim oddychamy?

Według najnowszych badań, które objęły swoim obszarem parki narodowe w zachodnich Stanach Zjednoczonych okazało się, że są one pokryte mikroplastikiem. Nawet 25% mikroskopijnych cząsteczek pochodzi z dywanów, ubrań czy farb z pobliskich miast. Są one transportowane podczas burz nad tereny dzikiej przyrody. Reszta pochodzi ze znacznie dalszych rejonów, co sugeruje, że zanieczyszczony jest w ten sposób cały świat. Dr Janice Brahney swoją pracę doktorską pisała na temat pyłów, które unoszone przez wiatr dostarczają składników odżywczych do ekosystemów. Zebrała więc 11 próbek z odległych obszarów m.in. z Wielkiego Kanionu Kolorado oraz z parku narodowego Joshua Tree. Badaczka zaobserwowała pod mikroskopem fragmenty o jaskrawych kolorach. Okazało się, że świadczyło to o osadzaniu się plastiku w zebranych próbkach. Większość pochodziła głównie z tekstyliów. Odkryła również maleńkie cząsteczki, z których około 30 procent zawartości stanowiły kule o jaskrawych kolorach. Okazało się, że pochodzą one z farb, które uwalniane są do atmosfery podczas malowania natryskowego. Pozostałe 70% maleńkich cząsteczek były trudniejsze do sklasyfikowani. Używając zawansowanych metod badawczych okazało się, że w pobranych próbkach 4% zawartości stanowi plastik.

Przeanalizowanie liczb spowodowało konkluzję, która zszokowała samych badaczy. Każdego dnia na 1 mkw. dzikiej przyrody lądują 132 kawałki mikroplastiku. Dało to 1000 ton plastiku rocznie na obszarach parków narodowych  i innych obszarach chronionych zachodnich Stanów Zjednoczonych. Takie dane z nobilitowały do badań innych naukowców, którzy odkryli cząsteczki mikroplastiku w Pirenejach czy w Arktyce.

Brahney zaczęła współpracować z naukowcami zajmującymi się badaniem atmosfery. Kolejne badania sugerują, że cząsteczki mikroplastiku mogą podążać tysiące kilometrów za sprawą silnych wiatrów w górnej części atmosfery tzw. prądów strumienowych. W tej chwili zaczyna się mówić, że te cząsteczki krążą w atmosferze dziesiątki lat w ramach globalnego plastikowego cyklu.

Wdech świeżego (plastikowego) powietrza

Artykuł opublikowany na łamach Environmental Science & Technology z roku 2019 szacuje, że człowiek je, pije bądź oddycha od 75 do 121 tysięcy cząsteczek mikroplastiku w ciągu roku. Największym winowajcą jest woda butelkowana, w której w 1 litrze znajduje się około 95 cząsteczek. Każdy powie nie kupuj wody butelkowanej i po problemie, jednak badania mówią też o zanieczyszczeniu powietrza w 1 metrze sześciennym 10 cząsteczkami mikroplastiku. Przeciętnie w ciągu dnia osoba dorosła wdycha 16 metrów sześciennych powietrza. Strach liczyć ile do organizmu dostanie się nieproszonych gości przez kilkadziesiąt lat życia. Jeżeli nadal będziemy deprecjonować problem oczekując odpowiednich ruchów „na samym szczycie” to życie w przyszłości na Ziemi stoi pod dużym znakiem zapytania. Oczywiście, zaznaczam, że to dopiero początek badań, nie ma żadnych danych o szkodliwości cząsteczek mikroplastiku w powietrzu dla żywych organizmów, jednak osobiście wolałbym oddychać powietrzem sprzed rewolucji przemysłowej…